*Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE*
Spoglądałam w lustro. Miałam na sobie złocistą sukienkę która sięgała mi za pupę, pokryta była brokatem. Założyłam do niej wysokie szpilki. Wymalowałam się trochę za mocno jak na mnie. Czułam się skrępowana, na co dzień wolę nosić coś luźnego i zakrywającego przynajmniej choć połowę mojego ciała. Nałożyłam na ramiona pasujący do kreacji żakiet ponieważ miałam odsłonięte całe plecy.
Postanowiłam że obejdę się dzisiaj bez łańcuszka więc zamiast owej biżuterii zapięłam na nadgarstku moją szczęśliwą bransoletka z baletnicą jako wisiorkiem.
Usłyszałam pukanie do drzwi i po chwili do sypialni wkroczyła moja przyjaciółka- Nina Dobrev. Zilustrowała mnie wzrokiem i gwizdnęła jak jakiś chłopak widzący "niezłą gąskę" przechodzącą na wprost jego.
-Aleś ty gorąca- uśmiechnęła się zadziornie.
-Dzięki-odwzajemniłam uśmiech- Mam zamiar się dziś nieźle zabawić- puściłam jej oczko i gestem ręki dałam jej znać że czas ruszać do klubu.
*Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA*
- Teraz.Niall.Ruszaj. Się. Idziemy- ciągnął mnie za rękę Zayn próbując mnie postawić na nogi. Jednakże wizja tego bym wstał z łóżka była dla mnie nie zbyt korzystna.
- Nie chce mi się- zamruczałem udając ziewanie.
- Niall idziemy do klubu i koniec- Brązowooki nadal z całych sił próbował mnie podnieść
Dobra oszczędzając chłopakom tego jakże wielkiego wysiłku podnoszenia mojej ciężkiej dupy wziąłem czystą białą bluzkę, spodnie i inne rzeczy niezbędne do wyjścia.W podskokach szedłem w stronę łazienki, zobaczyłem Harrego który rozmawiał o czymś z chłopakami, właściwie to szeptali. Oczywiście postanowiłem podkraść się i podsłuchać
-Harry, czemu spałeś u Nialla, coś się stało?- kto nie jest taki ciekawski jak nie pan Payne. -Prosił mnie o pomoc, w pewnej sprawie, chodziło o dziewczynę.- przysięgam, że mu coś zrobię.
-Uuu.- Zayn i Liam zawyli niczym wilki podczas pełni księżyca.
-Nasz młody kochany Niall bierze się za dziewczyny.- obgadywali mnie. Stwierdziłem że pójdę się wreszcie ubrać, jeszcze zorientują się, że podsłuchiwałem.
Zjeżyłem sobie włosy żelem, poprawiłem kaptur kurtki i już byłem gotowy.
- Jesteś,nareszcie- przywitał mnie Louis tym swoim słodkim uśmieszkiem.
- Hej Lou-przywitałem się, dopiero teraz zorientowałem się że Tomilson znajduje się u mnie w mieszkaniu.
- Stary ty idziesz do klubu czy na boisko?- zaczepił mnie Hazza- Zdejmij tą okropną zmiętoszoną kurtkę i ubieraj marynarkę od garniaka.
- A ty co stylista?- spytałem z kpiną
Lou zaśmiał się głośno klepiąc mnie po plecach
- Horan, przecież Harry to nasz stylista
Styles dostrzegając sarkazm Louisa ściągnął brwi.
- Rób co chcesz- loczek pokazał język i oddalił się do kuchni.
Nie chcąc zepsuć wieczoru, bez dalszych sporów ubrałem marynarkę. Wychodząc podałem kluczyki od mojego autka Liamowi.
-Dziś ty robisz za szofera- zaśmiałem się demonicznie i za nim usłyszałem jakiekolwiek słowa sprzeciwu opuściłem willę.
*Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE*
Gdy weszłam do klubu z Niną od razu światła zaczęły razić mnie w oczy, głośna muzyka dudniła w uszach, od razu zauważyłam stanowisko z alkoholem z przystojnym barmanem. No cóż jak szaleć to szaleć. Ewentualnie Nina mnie stąd zabierze, pijaną i kompletnie nie świadomą tego co się tu wydarzyło. Przeciskałam się przez tłumy aby dojść do baru, lecz nie było to dość proste. Zamówiłam drinka i wdałam się w rozmowę z barmanem, który okazał się być Alexem, znajomym z dzieciństwa. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało choć niepokoiło mnie to dziwne uczucie bycia obserwowaną przez kogoś. Zaczęłam rozglądać się za jakąś znajomą twarzą ale w takim tłumie to jak szukanie igły w stogu siana. Gdy po pięciu minutach nareszcie dostałam wyczekiwanego drinka od razu wzięłam się za jego picie. W pomieszczeniu było strasznie gorąco, kusiło mnie by zdjąć żakiet lecz po chwili namysłu doszłam do wniosku że na tym etapie mojego upojenia alkoholowego będę zbyt nieśmiała aby odsłonić plecy.
Odszukałam wśród tłumu Ninę, tańczyła razem z jakimś wysokim brunetem. Nie chcąc jej przeszkadzać postanowiłam że posiedzę chwilę sama.
- Jeszcze jednego?-Spytał mnie Alex.
Nie zrozumiałam o co mu chodzi, spojrzałam na niego pytająco.
-Drinka,chcesz jeszcze jednego- przekrzykiwał muzykę.
Spojrzałam na pustą szklankę prze de mną. Kiedy zdążyłam opróżnić ją całą?
- Tak- pokiwałam głową.
Po dziesięciu minutach siedzenia przy barze znudziła mi się ta cała samotność. Zabrałam drinka i ruszyłam w tłum na parkiet.Poruszałam się w dźwięk muzyki czekając aż jakiś chłopak się do mnie przyczepi. Pod koniec utworu dołączył do mnie przystojny brunet z prawie niewidocznym zarostem. Złapał mnie w tali i gwałtownie przyciągnął do siebie.
-Witaj piękna- zamruczał mi do ucha. Jego głos był ochrypły. Zalatywało od niego alkoholem i papierosami.
- Hej- przekrzykiwałam piosenkę.
Po trzech utworach Brad- tak nazywał się mój partner- rozluźnił się i ze zerem krępacji zaczął błądzić dłońmi po moim ciele.
Czy on nie pozwala sobie na za wiele? Nie jestem jakąś łatwą dziewczyną którą od razu można zaciągnąć do łóżka, ale byłam pijana nic na to nie poradzę, że zachowuję się wtedy, jak jakaś łatwa. Zawsze mogę wmawiać sobie, że to tylko taniec, a po za tym jestem singielką, kto mi zabroni?
Piłam trunek za trunkiem, nim wybiła pierwsza nad ranem ledwo potrafiłam utrzymać w miarę prosty chód. Nadal trzymałam się z Bradem który już po czwartym drinku całkowicie przestał mnie mnie irytować.
- Gorąco mi- wybełkotałam do bruneta.
- To zdejmij marynarkę- mówił z podejrzanym błyskiem w oku.
- To żakiet- pacnęłam go w ramię.
- Kogo to obchodzi?- spytał z rozdrażnieniem.
Przymrużyłam oczy chcą coś powiedzieć lecz po chwili zapomniałam o całej sprawie z jego opryskliwością. Szybko pozbawiłam się ŻAKIETU i rzuciłam go gdzieś pod stolik.
Czułam się taka obnażona, miałam gołe plecy i nadal towarzyszyło mi uczucie bycia obserwowaną. Rozglądnęłam się po tłumie ludzi ocierających się o siebie w rytm muzyki. Nagle z daleka dostrzegłam znaną mi twarz Iana który stał w towarzystwie Paula i Niny, która także ledwo stała. Pożegnałam się z Bradem i poszłam w ich kierunku przepychając przez imprezowiczów.
-Hej, moje robaczki.- przywitałam się przewracając, na szczęście Paul który ma całkiem niezły refleks złapał mnie.
-O Mój Boże, toż to jest Paul Wesley, jestem twoją wielką fanką.- przytuliłam się do niego tak jakbym nie znała go osobiście.
Zostałam spiorunowana wzrokiem trzeźwych chłopaków i pociągnięta przez nich do jakiegoś stolika.
Siedzieliśmy wygłupialiśmy się jak to zawsze, ale ja i Nina mogłyśmy pić tylko soczek. Zalecenie doktora Iana. Nagle usłyszałam jak ktoś głośno wypowiada moje imię. Odwróciłam się a moje oczy napotkały grupkę chłopaków. Przyglądałam się im dopóki nie zorientowałam że zbiorowisko tych ładnych mordek to One Direction. Korzystając z tego iż Ian i Paul ulotnili się gdzieś opuściłam usypiającą Ninę i ruszyłam w kierunku zespołu.
Przemawiał przeze mnie alkohol który krzyczał teraz: Idź do nich!
Szłam chwiejnym krokiem jednak w mojej głowie widziałam ten chód jako naprawdę gorący.
Los chciał abym potknęła się o jakiś schodek. Jednak zamiast upaść na ziemię, wpadłam w czyjeś ramiona.
Tak mi było przyjemnie i mięciutko, że nie chciało mi się ich opuszczać. Nie wiem ile czasu minęło gdy wreszcie stwierdziłam, że pasuje wstać. Jak już wstałam to zobaczyłam, że wpadłam w ramiona Nialla, to on mnie upokorzył w KFC. Już miałam powiedzieć coś nie miłego lecz poczułam odór alkoholu i ręce oplatające moją talię zobaczyłam nikogo innego jak pijanego Iana.
-Ian, tęskniłam.- nie widziałam go ok. 5 min ale tęskniłam, kto pijanemu zabroni?
Zaśmiałam się gorzko widząc jak ułożony pan Ian również schlał się w trzy trupy.
- Can, skarbeńku miałaś mi nie uciekać- Pokiwał groźnie palcem.
- No nie gniewaj się- pogłaskałam go po policzku
- Wracamy do domu kochanie- pociągnął mnie w stronę Paula i Niny.
A jednak, pan Ian pijany czy nie był rozsądniejszy niż ja trzeźwa.
Nie spodobał mi się pomysł powrotu do domu, nie teraz. Tupnęłam nogą.
- Nigdzie nie idę- pokazałam mu język. Jaka ja jestem infantylna.
- Nie zostawię cię tu samej- jęknął przeczesując swoje czarno-krucze włosy. Somerhalder jest naprawę seksowny, zwłaszcza z tymi swoimi rumieńcami. Gdy miałam się poddać i iść z nadętym Ianem Josephem wpadł mi do głowy pomysł.
- Nie zostawiasz mnie samej- wyszarpałam się z jego uścisku- Jestem z Niallem- kiwnęłam głową w stronę blondyna przyglądającego się nam ze szkockim spokojem.
Ian popatrzył na niego pytająco, na co Horan przytaknął.
- Będę miał na nią oko, możesz iść.
Gdy Somerhalder oddalił się od nas odwróciłam się w stronę Nialla i uśmiechnęłam się do niego najsłodziej jak potrafiłam.
- To co pijemy?
-Dla ciebie moja droga jest soczek.- powiedział chyba Harry, pijana nie pamiętam imion. -Pod warunkiem, że podzielę go z tobą.- poruszałam brwiami i wepchnęłam się pomiędzy Nialla i Louisa. -Z Niallem go podzielisz, to nasz kierowca.- spojrzałam na Horana, który spiorunował wzrokiem Hazzę.
W tym samym czasie najwyższy z członków boybandu zaśmiał się głośno.
- To ja skocze na małe piwko
- Liam miał być kierowcą - rzucił chłodno Niall
- Ale nie jest- zabrał głos Louis.
Czekałam aż te baby skończą się kłócić lecz ta rozmowa nie miała końca.
- Niall, ty cholerny skurczybyku - wybełkotałam- Napijesz się ze mną soczku?- spytałam jak mała dziewczynka
Na twarz chłopaka wyskoczył pogodny uśmiech, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę baru.
_________________________________________________________________________________
Witajcie! Powyżej macie pierwszą część rozdziału trzeciego. Myślę że wam się spodoba w końcu akcja powoli się rozkręca, czyż nie?
Postaramy się dodać szybko część drugą. :)
Chciałybyśmy też podziękować komentującym, naprawdę komentarze motywują do dalszego pisania. Dlatego też chciałybyśmy prosić, jeśli czytasz to skomentuj :)
Jeżeli ktoś zapragnął by aby informować go o nowym rozdziale nasze twettery macie w Informacjach.Wystarczy tylko napisać.
Zachęcamy też do obejrzenia zwiastunu : http://blogniallhoranpolska.blogspot.com/p/zwiastun.html
Natalia xx
_________________________________________________________________________________
sobota, 15 marca 2014
piątek, 14 marca 2014
Give Me My Love: ROZDZIAŁ 2
Give Me My Love: ROZDZIAŁ 2: *Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA!* Stałem patrząc się w ekran telewizora. Wydawało mi się że od zadania pytania przez prowadzącego minęło jakie...
środa, 12 marca 2014
ROZDZIAŁ 2
*Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA!*
Stałem
patrząc się w ekran telewizora. Wydawało mi się że od zadania pytania przez prowadzącego minęło
jakieś kilka dni gdy w rzeczywistości było to zaledwie kilka sekund.
-A więc
Candice co sądzisz o zespołach muzycznych? Wiemy że kiedyś sama marzyłaś aby
stać się członkinią słynnego zespołu.
*Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE!*
Uśmiechnęłam
się lekko wracając do przeszłości kiedy miałam jeszcze 11 lat i chciałam założyć
zespół o nazwie Bad Lols, do dzisiaj nie wiem co ta nazwa miała znaczyć.
-Kocham ludzi z zespołu, są tacy kochani i
mili. Są rodzinną, najlepsi ludzie na świecie.
-Czyli
nigdy nie spotkałaś jakiegoś bydlaka z zespołu? Podobno tacy są najgorsi.
-Nie, sama przyjaźnie się z jednym z chłopaków
z boysbandu.
-Twój ulubiony
band?
Zastanowiłam
się nad odpowiedzią i już wiedziałam.
-Trudno
powiedzieć ponieważ jest bardzo dużo takich zespołów, które lubię.
-To może ktoś ma inne pytanie? - Zapytał prowadzący.
-Ja
mam. - wstała dziewczyna średniego wzrostu, z długimi kręconymi włosami.
-Co sądzisz o najpopularniejszym na świecie zespole one direction? -
zadała to pytanie którego się najbardziej obawiałam, jakoś nie mogę zapomnieć o
tych błękitnych tęczówkach... zaraz stop mam wywiad, muszę się uspokoić.
-A
więc Can, co sądzisz o ich muzyce, lubisz ją, może znasz ich, masz może swojego
ulubieńca?- prowadzący musi dorzucić swoje 3 grosze, inaczej by nie było.
-Hmm. A więc, jeżeli chodzi o członków zespołu nie miałam jeszcze okazji poznania ich, ale tworzą naprawdę dobrą muzykę, wiem o nich sporo, ponieważ razem z koleżanką śledziłam ich losy gdy brali udział w x-faxtorze później całkowicie zajęłam się swoją karierą, a wolny czas spędzałam z przyjaciółmi. - udało mi się wybrnąć z tego, uf. Ale to nie koniec, prowadzący zadał mi jeszcze jedno pytanie.
-Gdybyś miała wybrać chodzenie na randki z kimś z one direction kogo byś wybrała?
-Większość z nich ma dziewczyny, a ja nie należę do dziewczyn które rozbijają związki, a po za tym nie znam ich. - jeszcze tylko chwilkę, muszę wytrzymać. Jeszcze chwilkę porozmawialiśmy na inne tematu aż w końcu usłyszałam to co pragnęłam usłyszeć.. -Żegnaj, Candice do następnego wywiadu, oby było ich więcej. - nareszcie, zbawienie, myślałam, że umrę z głodu.
-Hmm. A więc, jeżeli chodzi o członków zespołu nie miałam jeszcze okazji poznania ich, ale tworzą naprawdę dobrą muzykę, wiem o nich sporo, ponieważ razem z koleżanką śledziłam ich losy gdy brali udział w x-faxtorze później całkowicie zajęłam się swoją karierą, a wolny czas spędzałam z przyjaciółmi. - udało mi się wybrnąć z tego, uf. Ale to nie koniec, prowadzący zadał mi jeszcze jedno pytanie.
-Gdybyś miała wybrać chodzenie na randki z kimś z one direction kogo byś wybrała?
-Większość z nich ma dziewczyny, a ja nie należę do dziewczyn które rozbijają związki, a po za tym nie znam ich. - jeszcze tylko chwilkę, muszę wytrzymać. Jeszcze chwilkę porozmawialiśmy na inne tematu aż w końcu usłyszałam to co pragnęłam usłyszeć.. -Żegnaj, Candice do następnego wywiadu, oby było ich więcej. - nareszcie, zbawienie, myślałam, że umrę z głodu.
-Do
widzenia, wszystkim. - wychodząc podpisałam jeszcze kilka autografów.
*Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA*
-Lubi nas -
uśmiechnąłem się zadowolony
Harry
prychnął i zjadł jakąś chrupkę z podłogi. Ściągnąłem brwi.
-No
co?-spytałem z poirytowaniem.
-Lubiła
nas, ale to było przed ubliżeniem jej z twojej strony- mlasnął- Ten chrupek był
jakiś nie świeży.
Przekląłem i
wyszedłem zostawiając cały ten bałagan. Rano posprząta to Liam, albo wyrośnie
grzyb.
Zawsze
staram się być tej dobrej myśli, ale Harry uświadomił mi, że, Candice nie
powiedziałby w wywiadzie, że nas nie lubi wtedy zostałaby znienawidzona przez
nasze fanki.
-Harry co mam zrobić, żeby być uroczym? - powiedziałem rozmyślając nad
tym w jaki sposób ją przeprosić.
Wróciłem po
raz kolejny do salonu gdyż najwidoczniej Harry nie słyszał mnie z korytarza.
Spojrzałem na loczka który leżał ze zwisającą głową, miał zamknięte oczy.
-Stary-
krzyknąłem na co zareagował jak na niego przystało. Przetarł oczy, zamruczał i
wygładził włosy.
-Co
chciałeś?- zacharczał.
-Co mam
zrobić aby ją przekonać do siebie?
Przymknął
oczy i znów zaczął przysypiać. Zazgrzytałem zębami.
-Hazza!
-Zrób jej
jakąś przyjemność. Kup żarcie czy co. Daj mi spać- machnął ręką.
-Harry, no. - mówiłem,
ale na marne, on śpi. Nie będę go budzić. Położyłem się obok niego i usnąłem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam. x
Chciałybyśmy
przeprosić wszystkich czytających, że
tak długo nie dodawałyśmy rozdziału. Postaramy się poprawić. J
Zachęcam do oglądnięcia zwiastuna opowiadania : http://blogniallhoranpolska.blogspot.com/p/zwiastun.html
komentarze mile widziane! xx J
Subskrybuj:
Posty (Atom)