niedziela, 14 września 2014

Witajcie!

Wszem i wobec ogłaszam że blog zostaje wznowiony! Ma 10 obserwatorów i prawie 4000 tyś wyświetleń. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Nie było mnie długo i przepraszam.
Muszę zmienić wygląd bloga, bo coś się z nim stało i nie mam pojęcia co.
Rozdział będzie już niebawem, na wieczór (czyt. za około 4 godz) lub jutro.
Pozdrawiam.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Liebster Award!


Zasady:
 „Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Odpowiedzi:
1.Jakie masz przezwisko? Z kąt się wzięło?
Tak właściwie to aktualnie nie mam przezwiska, znajomi mówią do mnie Sylvia ewentualnie Sysia. 
2.Ulubiony kolor. Dlaczego?
Mam dwa ulubione kolory, a mianowicie niebieski i czarny.
3.Czytasz mojego bloga?( jak nie to przeczytaj)
Już przeczytałam. 
4. Należysz do jakiegoś fandomu? Jak tak to jakiego?
Jasne, że tak. Jestem directionerką.
5. Twoja najgorsza wpadka.
Wolicie nie wiedzieć.
6. Co sprawia, że się uśmiechasz?
Najczęściej przyjaciele.
7.Ulubiony film.
Nie mam ulubionego.
8. Jaki masz kolor włosów?
Blond.
9. Jakiej słuchasz muzyki?
Jak jakaś piosenka mi się podoba to ją słucham.
10.Twoja ulubiona potrawa.
Nie mam ulubionej.
11.Dlaczego założyłaś bloga?
Razem z Natalią założyłam bloga, aby wstawiać na niego nasze opowiadanie.

Pytania:
1.       Co robisz w wolnym czasie?
2.       Dlaczego założyłaś bloga?
3.       Ile masz lat?
4.       Jak długo zajmujesz się pisaniem?
5.       Ulubiona piosenka?
6.       Ulubiony serial/książka/ film?
7.       Jaka tematykę blogów preferujesz?
8.      Z jakich serwisów społecznościowych korzystasz?
9.      Jakie jest twoje życiowe motto?
10.    Kto jest/są twoim idolem/idolami?
11. Jakie jest twoje hobby? 


Nominacje:

(tylko 7 L )
Przepraszam za błędy! (jeśli jakieś są, a na pewno są! ) 
Sylvia :) x 

niedziela, 6 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 3 CZĘŚĆ DRUGA

* Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE*

Horan zamówił dla nas po szklance soku pomarańczowego.
-Trzymaj- wręczył mi napój.
Uśmiechnęłam się do niego grymaśnie.
-Wolałabym aby w tym soczku była wódka- skrzywiłam się bawiąc się słomką.
-Chyba na dziś ci wystarczy-  powiedział z troską.
Zrobiło mi się w środku ciepło, był taki słodki. Nagle przypomniał mi się incydent z tacą.
-Nie zadzwoniłeś, miałam ci oddać pieniądze- bąknęłam- A ja czekałam aż zadzwonisz ponuraku, tak bardzo chciałam ci nawsadzać. Chciałam powiedzieć jakiś ty dziecinny i głupi- słowa wypływały z moich ust bez porozumienia ze mną.
Chłopaka zatkało , nie wypowiedział, żadnego słowa tylko gapił się na mnie skamieniały. 
-Niall, hallo ziemia do pana Horana. Żyjesz?- zaczęłam mu machać rękami przed oczyma ale on nic sobie z tego nie zrobił. Zaraz go pacnę i popsuję mu te idealnie ułożone włosy.                             
-Yyy, mówiłaś coś?-nareszcie wyrwał się z transu. Zaśmiałam się gromko.
- Horan ty coś bierzesz?
Upiłam kilka dużych łyków napoju.
-Nie ja po prostu...nie ważne- stracił wątek i również zajął się piciem.
Zrobiło mi się go żal, prze ze mnie się speszył. Jeny, zachowuję się jak baba w ciąży. Raz go lubię, później nie. Co  będzie dalej?
-Wybaczę ci- powiedziałam bełkocząc- Ale musisz mnie przeprosić- tłumaczyłam mu jak przedszkolakowi.
Nialler popatrzył mi w oczy, ujął moje ręce w dłonie.
-Przepraszam
Wybuchłam śmiechem wyrywając dłonie.
-Co ty Romeo?- prychnęłam wprawiając go w oszołomienie- Zapamiętaj, jeżeli kiedykolwiek będziesz chciał mnie przeprosić po prostu kup mi żarcie- wstałam
Blondyn zaśmiał się ukazując swoje białe ząbki i poruszając głową z niedowierzaniem.
-Gdzie się wybieramy?- również wstał.
-Ja i moja niania idziemy do przydrożnego baru, słyszałam że dobre są tam kebaby- mrugnęłam do niego.
Złapałam chłopaka za rękę, żeby nie zgubić go w tłumie tańczących imprezowiczów. Pomijając to i tak go zgubiłam, albo po prostu nudziło go moje towarzystwo. Postałam jeszcze kilka minut pod klubem, ale Niall się nie pojawił, a szkoda. Nie dowierzając ruszyłam do  mieszkania Niny, zapewne jest tam z Ianem i Paulem, więc nie będzie mi się nudzić.
                                                                                                                                                                                                   * Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA*             
                 
Jakiś idiota wylał na mnie piwo i przez przypadek wypuściłem Candice , niech go szlag. A teraz nie mogę jej znaleźć. Wyszedłem przed klub i jedyne co znalazłem to jej bransoletka, podniosłem ją i włożyłem do kiszeni. Pewnie zanudzałem ją na śmierć i uciekła.
Wróciłem smutny do klubu, gdzie od razu ujrzałem pijanego Lou którego podtrzymywał Harry. Szli w kierunku stolika przy który siedział Liam z jakąś brunetką, podszedłem bliżej i zobaczyłem, że ową brunetką jest Nina Dobrev, przyjaciółka Can.
-Hej-przywitałem się wesoło, nie chciałem pokazać im, że jestem smutny przecież oni dobrze się bawili.        
-Niall, gdzie jest Can miała być z tobą?
-Tak jakby ją zgubiłem- rzuciłem speszony
-Co?-krzyknęła Nina, wyraźnie bardziej rozbudzona.
-Kolo jesteś durniem- podsumował Harry.
-Nie o to chodzi- na twarz Niny wyskoczyło przerażenie- Boję się o Candice, co jeśli się zgubi?
Poczułem nie miły ucisk w żołądku, oby Nina nie miała racji
-Jest ciemno, a z tego co wiem jej gołe plecki mogą przyciągnąć nie jednego faceta- odezwał się Zayn.
-Jadę jej szukać - bąknąłem, zaraz dostanę zawału.
Jadę jej szukać - bąknąłem, zaraz dostanę zawału.

                              * Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE*

Szłam jakąś uliczkę którą oświecała jedna lampa.
Nogi pulsowały mi z bólu, cholerne szpilki porobiły mi odcinki. Zdjęłam szpilki i ruszyłam boso w dalszą drogę. Było mi zimno z powodów gołych pleców i stóp, a na dodatek nie wiedziałam gdzie jestem. Głupi Londyn.
Spojrzałam na swój nadgarstek gdzie powinna być moja bransoletka, ale jej tam nie było, musiałam ja gdzieś zgubić. Nie wiem nawet skąd się wzięłam w parku. Usiadłam na ławce i postanowiłam odpocząć. Byłam tak bardzo zmęczona. Usnęłam.
               
                              *Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA*                 

Wsiadłem do samochodu i jeździłem po różnych uliczkach i stwierdziłem, że mogła pójść do parku. Podjechałem na parking i chodziłem po różnych zakątkach parku, już miałem się poddać, gdy zobaczyłem dziewczynę na ławce przypominającą Can. Podbiegłem okazało się, że to ona.                                  
-Boże Can, wszędzie cię szukałem , jak nie podobało ci się moje towarzystwo wystarczyło powiedzieć.- zauważyłem, że dziewczyna trzęsie się z zimna, podałem jej swoją marynarkę.
Dziewczyna spojrzała na mnie spod rzęs.
-Nialler- szepnęła i pociągnęła mnie na ławkę. Wtuliła się w mój tors.
-Can, jesteś cała zimna. Zaprowadzę cię do samochodu- mówiłem powoli. Czekałem aż dziewczyna się podniesie lecz ona spała.
Zaniosłem ją do samochodu i położyłem na przednim siedzeniu. Gdy zapinałem pasy, blondynka złapała mnie za rękę.
-Wybaczam ci Niall- zamruczała i mnie puściła.
Przyglądałem się jej z dłuższą chwilkę. Accola ty ślicznotko. Usadowiłem się na miejscu kierowcy i odpaliłem silnik.
Nie wiedziałem gdzie aktorka mieszka, mogłem tylko zawieść ją do siebie.

                          * Z PUNKTU WIDZENIA LIAMA*

Zaraz po tym jak Niall wyszedł cały czerwony i zdenerwowany ja postanowiłem odprowadzić  Ninę po dom który wynajmuje.
Szliśmy śmiejąc się, śpiewając i tańcząc.
-Jesteś naprawdę fajny- Dobrev złapała mnie za ramię.
-Ty też jesteś nie najgorsza- uśmiechnąłem się.
-Boję się o Candice- zmieniła temat.
Objąłem ją w pasie.
-Nic jej nie będzie, Niall na pewno ją znajdzie- próbowałem ją uspokoić.
-Wiem- mruknęła- On ją lubi- stwierdziła po chwili.
Zaśmiałem się i kiwnąłem głową.
-Owszem, lubi. Zadba aby nie była samotna w te noc.
Brunetka rozpogodziła się i zatrzymała.
-A ty zadbasz abym nie była samotna w te noc?- spytała, a w jej oczach migały radosne iskierki.

                     *Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE*                 

Obudziłam się w sypialni, problem w tym, że to nie moja sypialnie i nie mam pojęcia gdzie jestem. Wstałam z łóżka i zobaczyłam fotografię przedstawiającą Nialla z  starszą kobietą, chyba jego mamą. Wyszłam z pokoju, zeszłam po schodach i natrafiłam na salon gdzie na kanapie spał Irlandczyk, pewnie mu zimno koc na podłodze, a on taki rozwalony na tej kanapie. Zgrabny mi ruchami niczym nindża podeszłam i okryłam Nialla kocem. Jak on uroczo wygląda gdy śpi.. Zaraz co ja robię u niego w domu? Usiadłam obok kanapy, dopiero teraz uświadomiłam sobie że mam założoną na siebie jego koszulę. Przymknęłam oczy próbując przypomnieć sobie wydarzenia z ostatnich kilku godzin.
Pamiętam że poszłam do klubu z Niną, tańczyłam z jakimś facetem, dużo piłam, siedziałam z przyjaciółmi, a później...pustka. Podniosłam się z podłogi i na chybił trafił doszłam do kuchni. Rozgościłam się i nalałam sobie wody. Zimna, kojąca woda sprawiała że resztką sił przypomniałam sobie dalsze wydarzenie, mniej więcej. Nadal nie pamiętałam co działo się zaraz po tym jak podjechaliśmy pod willę niebieskookiego.
Postanowiłam, że zrobię naleśniki. Wyjęłam potrzebne składniki, robiąc tym niezły hałas. Wydawało mi się, że blondasek się obudził, ale nie widocznie ma twardy sen. Po 30min pracy zrobiłam pyszne naleśniki z serem..
Chciałam się jakoś odwdzięczyć, a śniadanie do łóżka to chyba nie najgorszy pomysł. Krępowałam się tylko tego że oprócz bielizny i koszuli nic na sobie nie mam. Szukałam swojej sukienki, lecz na marne.
Nachyliłam się z tacą nad Niallem i lekko go szturchnęłam.
On otworzył jedno oko potem drugie i cudownie się uśmiechnął, jak będzie tak nadal robił to zemdleję, jest taki czarujący.                                                             
-Dzień dobry, Niall jak się spało?- powiedziałam przyjacielskim tonem głosu.                                                
 Niall przetarł oczy i powiedział:-Nie za dobrze.. ale zrobiłaś jedzenie. - patrzył pożerając naleśniki wzrokiem.                                                 
-Może zechcesz zjeść?-pytam
-Jasne-oblizał się i usiadł na kanapie.
Podałam mu tacę i usiadłam obok.
Niall jednym ruchem ugryzł duży kawałek naleśnika.
-Znakomite- powiedział z pełną buzią.
Uśmiechnęłam się dumna z siebie i z moich naleśników  
-Ale dlaczego witasz mnie takim śniadaniem?- w jego oczach było tyle mieszanych uczuć.
-To podziękowania, no wiesz...za zabranie mnie z tego parku-  szepnęłam oblewając się rumieńcem.
-Nie ma za co.-powiedział niewyraźnie, mając buzię pełną jedzenie. -Ale naleśniki są przepyszne.-chłopak popatrzył na mój strój i przywalił sobie z liścia w twarz.- pewnie ci zimno, poczekaj tu zaraz ci coś przyniosę.                          
-Nigdzie się nie wybieram.- posłałam mu uśmiech zanim zniknął z mojego pola widzenia. Po chwili pojawił się trzymając w ręku czarną koszulkę i jakieś dresy.-łazienka jest tam- wskazał na drzwi.                                                           
-Dzięki- wybełkotałam i weszłam do łazienki.                                                    
Wzięłam szybki prysznic ubrałam wczorajszą bieliznę i spojrzałam na koszulkę na której widniał napis: I love Niall, śmiejąc się włożyłam koszulkę i dresy które ledwo co się na mnie trzymały.
Idąc do Horana udawałam modelkę, tuż przed nim odwróciłam się i rozłożyłam ręce.
- I jak?- spytałam
-Ta bluzka idealnie do ciebie pasuje, wiesz jestem do niej bardzo przywiązany, wiesz szaleję za Niallem to mój idol. I jak widzę twój też.-poruszał śmiesznie brwiami. Po czym wybuchliśmy śmiechem. Skoczyłam na kanapę tuż obok Irlandczyka.
-Jest moim bohaterem- szturchnęłam go w ramie.
-A toż to dlaczego?- droczył  się ze mną
Przybrałam poważny wyraz twarzy.
-Gdyby ty kto wie gdzie bym teraz była. Dzięki, za wszystko- oparłam głowę na jego ramieniu - Mogę ci się za tą opiekę ?
Po chwili milczenia, Niall westchnął głośno.
-Możesz się ze mną umówić- bąknął.
Podniosłam się i spojrzałam na jego przystojną mordkę.
-Z chęcią- ukazałam swoje zęby po przez uśmiech- Kiedy?
Umówić się z Niallem, ciekawe gdzie mnie zabierze?                                                       
-A kiedy możesz?- i posłał mi ten zabójczy uśmiech, który przyprawiał mnie o zawroty głowy.                                      
-Mogę dzisiaj jutro i pojutrze.-wymieniałam bez końca, gdy nagle Niall mi przerwał. -To może dasz mi swój numer i ten no.. się umówimy, czy coś.- jąkał się
Zaśmiałam się.
-Daj mi długopis- nakazałam.
Wykonał polecenie i po chwili pisałam mu na kartce numer telefonu.
Przez ponad godzinę śmialiśmy się i wygłupialiśmy aż nadszedł czas powrotu. Niall podwiózł mnie pod mieszkanie które wynajmowałam na czas pobytu w Anglii. Pożegnałam się z nim przyjacielskim uściskiem mając w głowie naszą randkę.
Weszłam do mieszkania zdjęłam ubrania Nialla, które postanowiłam zachować na pamiątkę. Pachną tak jak blondyn. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.


Witam, wszystkich!
Mamy kolejną część rozdziału 3. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. J Bardzo przepraszam za to, że niektórzy musieli czekać tak długo na kolejny rozdział.
ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA!
Miłego czytania ! xx

Sylvia J :3 

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 3 : część pierwsza.

                                             *Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE*
 Spoglądałam w lustro. Miałam na sobie złocistą sukienkę  która sięgała mi za pupę, pokryta była brokatem. Założyłam do niej wysokie szpilki. Wymalowałam się trochę za mocno jak na mnie. Czułam się skrępowana, na co dzień wolę nosić coś luźnego i zakrywającego przynajmniej choć połowę mojego ciała. Nałożyłam na ramiona pasujący do kreacji żakiet ponieważ miałam odsłonięte całe plecy.
Postanowiłam że obejdę się dzisiaj bez łańcuszka więc zamiast owej biżuterii zapięłam na nadgarstku moją szczęśliwą bransoletka z baletnicą  jako wisiorkiem.
Usłyszałam pukanie do drzwi i po chwili do sypialni wkroczyła moja przyjaciółka- Nina Dobrev. Zilustrowała mnie wzrokiem i gwizdnęła jak jakiś chłopak widzący "niezłą gąskę" przechodzącą na wprost jego.
-Aleś ty gorąca- uśmiechnęła się zadziornie.
-Dzięki-odwzajemniłam uśmiech- Mam zamiar się dziś nieźle zabawić- puściłam jej oczko i gestem ręki dałam jej znać że czas ruszać do klubu.

                                         *Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA*

- Teraz.Niall.Ruszaj. Się. Idziemy- ciągnął mnie za rękę Zayn próbując mnie postawić na nogi. Jednakże wizja tego bym wstał z łóżka była dla mnie nie zbyt korzystna.
- Nie chce mi się- zamruczałem udając ziewanie.
- Niall idziemy do klubu i koniec- Brązowooki nadal z całych sił próbował mnie podnieść

Dobra oszczędzając chłopakom tego jakże wielkiego wysiłku podnoszenia mojej ciężkiej dupy wziąłem czystą białą bluzkę, spodnie i inne rzeczy niezbędne do wyjścia.W podskokach szedłem w stronę łazienki, zobaczyłem Harrego który rozmawiał o czymś z chłopakami, właściwie to szeptali. Oczywiście postanowiłem podkraść się i podsłuchać
-Harry, czemu spałeś u Nialla, coś się stało?- kto nie jest taki ciekawski jak nie pan Payne.                           -Prosił mnie o pomoc, w pewnej sprawie, chodziło o dziewczynę.- przysięgam, że mu coś zrobię.                
-Uuu.- Zayn i Liam zawyli niczym wilki podczas pełni księżyca.
-Nasz młody kochany Niall bierze się za dziewczyny.- obgadywali mnie.                                                       Stwierdziłem że pójdę się wreszcie ubrać, jeszcze zorientują się, że podsłuchiwałem.
Zjeżyłem sobie włosy żelem, poprawiłem kaptur kurtki i już byłem gotowy.
- Jesteś,nareszcie- przywitał mnie Louis tym swoim słodkim uśmieszkiem.
- Hej Lou-przywitałem się, dopiero teraz zorientowałem się że Tomilson znajduje się  u mnie w mieszkaniu.
- Stary ty idziesz do klubu czy na boisko?- zaczepił mnie Hazza- Zdejmij tą okropną zmiętoszoną kurtkę i ubieraj  marynarkę od garniaka.
- A ty co stylista?- spytałem z kpiną
Lou zaśmiał się głośno klepiąc mnie po plecach
- Horan, przecież Harry to nasz stylista
Styles dostrzegając sarkazm Louisa ściągnął brwi.
- Rób co chcesz- loczek pokazał język i oddalił się do kuchni.
Nie chcąc zepsuć wieczoru, bez dalszych sporów ubrałem marynarkę. Wychodząc podałem kluczyki od mojego autka Liamowi.
-Dziś ty robisz za szofera- zaśmiałem się demonicznie i za nim usłyszałem jakiekolwiek słowa sprzeciwu opuściłem  willę.


                                         *Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE*      
     
    Gdy weszłam do klubu z Niną od razu światła zaczęły razić mnie w oczy, głośna muzyka dudniła w uszach, od razu zauważyłam stanowisko z alkoholem z przystojnym barmanem. No cóż jak szaleć to szaleć. Ewentualnie Nina mnie stąd zabierze, pijaną i kompletnie nie świadomą tego co się tu wydarzyło. Przeciskałam się przez tłumy aby dojść do baru, lecz nie było to dość proste. Zamówiłam drinka i wdałam się w rozmowę z barmanem, który okazał się być Alexem, znajomym z dzieciństwa. Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało choć niepokoiło mnie to dziwne uczucie bycia obserwowaną przez kogoś. Zaczęłam rozglądać się za jakąś znajomą twarzą ale w takim tłumie to jak szukanie igły w stogu siana. Gdy po pięciu minutach nareszcie dostałam wyczekiwanego drinka od razu wzięłam się za jego picie. W pomieszczeniu było strasznie gorąco, kusiło mnie by zdjąć żakiet lecz po chwili namysłu doszłam do wniosku że na tym etapie mojego upojenia alkoholowego będę zbyt nieśmiała aby odsłonić plecy.
Odszukałam wśród tłumu Ninę, tańczyła razem z jakimś wysokim brunetem. Nie chcąc jej przeszkadzać postanowiłam że posiedzę chwilę sama.
- Jeszcze jednego?-Spytał mnie Alex.
Nie zrozumiałam o co mu chodzi, spojrzałam na niego pytająco.
-Drinka,chcesz jeszcze jednego- przekrzykiwał muzykę.
Spojrzałam na pustą szklankę prze de mną. Kiedy zdążyłam opróżnić ją całą?
- Tak- pokiwałam głową.
Po dziesięciu minutach siedzenia przy barze znudziła mi się ta cała samotność. Zabrałam drinka i ruszyłam w tłum na parkiet.Poruszałam się w dźwięk muzyki czekając aż jakiś chłopak się do mnie przyczepi. Pod koniec utworu dołączył do mnie przystojny brunet z prawie niewidocznym zarostem. Złapał mnie w tali i gwałtownie przyciągnął do siebie.
-Witaj piękna-  zamruczał mi do ucha. Jego głos był ochrypły. Zalatywało od niego alkoholem i papierosami.
- Hej- przekrzykiwałam piosenkę.
Po trzech utworach Brad- tak nazywał się mój partner- rozluźnił się i ze zerem krępacji zaczął błądzić dłońmi po moim ciele.
Czy on nie pozwala sobie na za wiele? Nie jestem jakąś łatwą dziewczyną którą od razu można zaciągnąć do łóżka, ale byłam pijana nic na to nie poradzę, że zachowuję się wtedy, jak jakaś łatwa. Zawsze mogę wmawiać sobie, że to tylko taniec, a po za tym jestem singielką, kto mi zabroni?
Piłam trunek za trunkiem, nim wybiła pierwsza nad ranem ledwo potrafiłam utrzymać w miarę prosty chód. Nadal trzymałam się z Bradem który już po czwartym drinku całkowicie przestał mnie mnie irytować.
- Gorąco mi- wybełkotałam do bruneta.
- To zdejmij marynarkę- mówił z podejrzanym błyskiem w oku.
- To żakiet- pacnęłam go w ramię.
- Kogo to obchodzi?- spytał z rozdrażnieniem.
Przymrużyłam oczy chcą coś powiedzieć lecz po chwili zapomniałam o całej sprawie z jego opryskliwością. Szybko pozbawiłam się ŻAKIETU i rzuciłam go gdzieś pod stolik.
Czułam się taka obnażona, miałam gołe plecy i nadal towarzyszyło mi uczucie bycia obserwowaną. Rozglądnęłam się po tłumie ludzi ocierających się o siebie w rytm muzyki. Nagle z daleka dostrzegłam znaną mi twarz Iana który stał w towarzystwie Paula i Niny, która także ledwo stała. Pożegnałam się z Bradem i poszłam w ich kierunku przepychając przez imprezowiczów.                                        
  -Hej, moje robaczki.- przywitałam się przewracając, na szczęście Paul który ma całkiem niezły refleks złapał mnie.                          
  -O Mój Boże, toż to jest Paul Wesley, jestem twoją wielką fanką.- przytuliłam się do niego tak jakbym nie znała go osobiście.
 Zostałam spiorunowana wzrokiem  trzeźwych chłopaków i pociągnięta przez nich do jakiegoś stolika.
Siedzieliśmy wygłupialiśmy się jak to zawsze, ale ja i Nina mogłyśmy pić tylko soczek. Zalecenie doktora Iana. Nagle usłyszałam jak ktoś głośno wypowiada moje imię. Odwróciłam się a moje oczy napotkały grupkę chłopaków. Przyglądałam się im dopóki nie zorientowałam że zbiorowisko tych ładnych mordek to One Direction. Korzystając z tego iż Ian i Paul ulotnili się gdzieś opuściłam usypiającą Ninę i ruszyłam w kierunku zespołu.
Przemawiał przeze mnie alkohol który krzyczał teraz: Idź do nich!
Szłam chwiejnym krokiem jednak w mojej głowie widziałam ten chód jako naprawdę gorący.
Los chciał abym potknęła się o jakiś schodek. Jednak zamiast upaść na ziemię, wpadłam w czyjeś ramiona.
Tak mi było przyjemnie i mięciutko, że nie chciało mi się ich opuszczać. Nie wiem ile czasu minęło gdy wreszcie stwierdziłam, że pasuje wstać. Jak już wstałam to zobaczyłam, że wpadłam w ramiona Nialla, to on mnie upokorzył w KFC. Już miałam powiedzieć coś nie miłego lecz poczułam odór alkoholu i ręce oplatające moją talię zobaczyłam nikogo innego jak pijanego Iana.              
 -Ian, tęskniłam.- nie widziałam go ok. 5 min ale tęskniłam, kto pijanemu zabroni?
Zaśmiałam się gorzko widząc jak ułożony pan Ian również schlał się w trzy trupy.
- Can, skarbeńku miałaś mi nie uciekać- Pokiwał groźnie palcem.
- No nie gniewaj się- pogłaskałam go po policzku
- Wracamy do domu kochanie- pociągnął mnie w stronę Paula i Niny.
A jednak, pan Ian pijany czy nie był rozsądniejszy niż ja  trzeźwa.
Nie spodobał mi się pomysł powrotu do domu, nie teraz. Tupnęłam nogą.
- Nigdzie nie idę- pokazałam mu język. Jaka ja jestem infantylna.
- Nie zostawię cię tu samej- jęknął przeczesując swoje czarno-krucze włosy. Somerhalder jest naprawę seksowny, zwłaszcza z tymi swoimi rumieńcami. Gdy miałam się poddać i iść z nadętym Ianem Josephem wpadł mi do głowy pomysł.
- Nie zostawiasz mnie samej- wyszarpałam się z jego uścisku- Jestem z Niallem- kiwnęłam głową w stronę blondyna przyglądającego się nam ze szkockim spokojem.
Ian popatrzył na niego pytająco, na co Horan przytaknął.
- Będę miał na nią oko, możesz iść.
Gdy Somerhalder oddalił się od nas odwróciłam się w stronę Nialla i uśmiechnęłam się do niego najsłodziej jak potrafiłam.
- To co pijemy?
-Dla ciebie moja droga jest soczek.- powiedział chyba Harry, pijana nie pamiętam imion.                              -Pod warunkiem, że podzielę go z tobą.- poruszałam  brwiami i wepchnęłam się pomiędzy Nialla i Louisa.  -Z Niallem go podzielisz, to nasz kierowca.- spojrzałam na Horana, który spiorunował wzrokiem Hazzę.
W tym samym czasie najwyższy z członków boybandu zaśmiał się głośno.
- To ja skocze na małe piwko
- Liam miał być kierowcą - rzucił chłodno Niall
- Ale nie jest- zabrał głos Louis.
Czekałam aż te baby skończą się kłócić lecz ta rozmowa nie miała końca.
- Niall, ty cholerny skurczybyku - wybełkotałam- Napijesz się ze mną soczku?- spytałam jak mała dziewczynka
Na twarz chłopaka wyskoczył pogodny uśmiech, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę baru.

_________________________________________________________________________________

Witajcie! Powyżej macie pierwszą część rozdziału trzeciego. Myślę że wam się spodoba w końcu akcja powoli się rozkręca, czyż nie?
Postaramy się dodać szybko część drugą. :)
Chciałybyśmy też podziękować komentującym, naprawdę komentarze motywują do dalszego pisania. Dlatego też chciałybyśmy prosić, jeśli czytasz to skomentuj :)
Jeżeli ktoś zapragnął by aby informować go o nowym rozdziale nasze twettery macie w Informacjach.Wystarczy tylko napisać.
Zachęcamy też do obejrzenia zwiastunu : http://blogniallhoranpolska.blogspot.com/p/zwiastun.html

                                                                                        Natalia xx
_________________________________________________________________________________

piątek, 14 marca 2014

Give Me My Love: ROZDZIAŁ 2

Give Me My Love: ROZDZIAŁ 2: *Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA!* Stałem patrząc się w ekran telewizora. Wydawało mi się że od  zadania pytania przez prowadzącego minęło jakie...

środa, 12 marca 2014

ROZDZIAŁ 2

*Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA!*
Stałem patrząc się w ekran telewizora. Wydawało mi się że od  zadania pytania przez prowadzącego minęło jakieś kilka dni gdy w rzeczywistości było to zaledwie kilka sekund.
-A więc Candice co sądzisz o zespołach muzycznych? Wiemy że kiedyś sama marzyłaś aby stać się członkinią słynnego zespołu.
*Z PUNKTU WIDZENIA CANDICE!*
Uśmiechnęłam się lekko wracając do przeszłości kiedy miałam jeszcze 11 lat i chciałam założyć zespół o nazwie Bad Lols, do dzisiaj nie wiem co ta nazwa miała znaczyć.
-Kocham ludzi z zespołu, są tacy kochani i mili. Są rodzinną, najlepsi ludzie na świecie.
-Czyli nigdy nie spotkałaś jakiegoś bydlaka z zespołu? Podobno tacy są najgorsi.
-Nie, sama przyjaźnie się z jednym z chłopaków z boysbandu.
-Twój ulubiony band?
Zastanowiłam się nad odpowiedzią i już wiedziałam.
-Trudno powiedzieć ponieważ jest bardzo dużo takich zespołów, które lubię.
-To może ktoś ma inne pytanie? - Zapytał prowadzący.                                                                       
-Ja mam. - wstała dziewczyna średniego wzrostu, z długimi kręconymi włosami.                                                                                                              
-Co sądzisz o najpopularniejszym na świecie zespole one direction? - zadała to pytanie którego się najbardziej obawiałam, jakoś nie mogę zapomnieć o tych błękitnych tęczówkach... zaraz stop mam wywiad, muszę się uspokoić.       
-A więc Can, co sądzisz o ich muzyce, lubisz ją, może znasz ich, masz może swojego ulubieńca?- prowadzący musi dorzucić swoje 3 grosze, inaczej by nie było.            
     
-Hmm. A więc, jeżeli chodzi o członków zespołu nie miałam jeszcze okazji poznania ich, ale tworzą naprawdę dobrą muzykę, wiem o nich sporo, ponieważ razem z koleżanką śledziłam ich losy gdy brali udział w x-faxtorze później całkowicie zajęłam się swoją karierą, a wolny czas spędzałam z przyjaciółmi. - udało mi się wybrnąć z tego, uf. Ale to nie koniec, prowadzący zadał mi jeszcze jedno pytanie.
 -Gdybyś miała wybrać chodzenie na randki z kimś z one direction kogo byś wybrała?              
 
-Większość z nich ma dziewczyny, a ja nie należę do dziewczyn które rozbijają związki, a po za tym nie znam ich. - jeszcze tylko chwilkę, muszę wytrzymać.                                                                                        Jeszcze chwilkę porozmawialiśmy na inne tematu aż w końcu usłyszałam to co pragnęłam usłyszeć..             -Żegnaj, Candice do następnego wywiadu, oby było ich więcej. - nareszcie, zbawienie, myślałam, że umrę z głodu.
-Do widzenia, wszystkim. - wychodząc podpisałam jeszcze kilka autografów.
*Z PUNKTU WIDZENIA NIALLA*
-Lubi nas - uśmiechnąłem się zadowolony
Harry prychnął i zjadł jakąś chrupkę z podłogi. Ściągnąłem brwi.
-No co?-spytałem z poirytowaniem.
-Lubiła nas, ale to było przed ubliżeniem jej z twojej strony- mlasnął- Ten chrupek był jakiś nie świeży.
Przekląłem i wyszedłem zostawiając cały ten bałagan. Rano posprząta to Liam, albo wyrośnie grzyb.
Zawsze staram się być tej dobrej myśli, ale Harry uświadomił mi, że, Candice nie powiedziałby w wywiadzie, że nas nie lubi wtedy zostałaby znienawidzona przez nasze fanki.                                           
-Harry co mam zrobić, żeby być uroczym? - powiedziałem rozmyślając nad tym w jaki sposób ją przeprosić.
Wróciłem po raz kolejny do salonu gdyż najwidoczniej Harry nie słyszał mnie z korytarza. Spojrzałem na loczka który leżał ze zwisającą głową, miał zamknięte oczy.
-Stary- krzyknąłem na co zareagował jak na niego przystało. Przetarł oczy, zamruczał i wygładził włosy.
-Co chciałeś?- zacharczał.
-Co mam zrobić aby ją przekonać do siebie?
Przymknął oczy i znów zaczął przysypiać. Zazgrzytałem zębami.
-Hazza!
-Zrób jej jakąś przyjemność. Kup żarcie czy co. Daj mi spać- machnął ręką.
-Harry, no.  - mówiłem, ale na marne, on śpi. Nie będę go budzić.  Położyłem się obok niego i usnąłem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam.  x
Chciałybyśmy  przeprosić wszystkich czytających, że tak długo nie dodawałyśmy rozdziału. Postaramy się poprawić. J
Zachęcam do oglądnięcia zwiastuna opowiadania : http://blogniallhoranpolska.blogspot.com/p/zwiastun.html

komentarze mile widziane! xx J

sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 1

                                         *ŚLICZNYMI OCZKAMI NIALLA*
Siedzę sam w swoim mieszkaniu brzdąkając na gitarze. Jest godzina 00:00, a pewna sprawa nadal nie daje mi spokoju. Wizytówka. Biało różowa karteczka z podobizną uśmiechniętej Candice leżała na ławie. Mój wzrok, co parę minut lądował na kawałku tektury sprawiając, że moje myśli wędrowały ku oczom, uśmiechu, wędrowały ku przepięknej aktorce. Odłożyłam gitarę na bok i chwyciłem wizytówkę, po raz kolejny obracając ją w palcach. Nie mogę zadzwonić. Nie mogę zadzwonić. Powtarzałem sobie w myślach. Nazwała mnie perfidnym dupkiem. Więc chyba mnie nie lubi? Ehh. Kto zna się najlepiej na dziewczynach? Chyba Harry? Tak, to jest to. Zadzwonię do Hazzy, on zna się na kobietach/dziewczynach, bardziej niż ktoś inny. Wziąłem telefon i od razu wybrałem numer Hazzy.
 - Hallo, kto śmie mnie budzić o tej porze?- Odebrał dopiero za 3 razem. No fakt nie pomyślałem, że jest kilka minut po północy i normalni ludzie śpią. Pewnie Candice też. Ahh..
- Tu Niall, mogę do ciebie przyjść? To ważne. - Mówię dość przerażony, choć mam 100 % pewność, że gdy dowie się, że chodzi o dziewczynę, będzie tu sam za 5 min. HeH. No cóż taki jest Harold.
- Co się dzieje?- Spytał już bardziej rozbudzony.
- Nic, tylko chodzi o dziewczynę- jęknąłem. Pewnie mogło poczekać to do rana, jednak przerażała mnie wizja nieprzespanej nocy. Co się z tobą dzieje, Niall?
Usłyszałem chichot w słuchawce i jakieś szepty, po czym głos Harrego:
- Dobra stary, będę za 15 minut- mruknął i się rozłączył.
Miałem rację, Harry, jeżeli chodzi o sprawy sercowe jest niezastąpiony.
Opadłem na kanapę całkowicie wyssany z sił mając nadzieję, że Harremu nie przyjdzie do głowy chlapać jęzorem na prawo i lewo o naszej rozmowie. Nie zniósłbym dzisiaj widoku całej pozostałej czwórki u mnie w salonie.
*15 MINUT PÓŹNIEJ OCZAMI HAZZY*
Stałem już przed drzwiami do mieszkania Nialla. Co, jak co ale chłopakowi muszę pomóc? Gdy słyszy się Nialla, który mówi, że dziewczyna mu się podoba, czy cokolwiek związane z tego typu sprawami, to jest poważny szok. Niall jest taki poukładany, czasami wydaje mi się, że aż za bardzo. Zapukałem do drzwi. Nie musiałem długo czekać, gdy zobaczyłem rozpromienioną twarz Nialla. On zawsze potrafi się uśmiechać.
- Niall, o co chodzi?- Mówię spoglądając na skrępowanego chłopaka.
Nie odzywał się, co w przypadku Horana było czymś naprawdę dziwnym. Zaprowadził mnie do salonu i gestem ręki poprosi, żebym usiadł. Uśmiech z jego twarzy nie znikał, przez co cała ta scena z niemową Niallem i jego dziwnym zachowaniem wyglądała jak wyjęta z jakiegoś horroru.
- Odezwiesz się w końcu? - Spytałem z rozdrażnieniem- zaczynam się Ciebie bać.
Po tych słowach blondyn usiadł niebezpiecznie blisko mnie, a jego uśmiech przerodził się w jakiś grymas.
- A więc chodzi o to. - podał mi wizytówkę.
Zmarszczyłem czoło nie wiedząc, o co chodzi. Wizytówka wyglądała jak każda inna.
- Stary, nie mówię po twojemu. Przetłumacz mi na normalny język- zachichotałem i oddałem mu kawałek papieru.
- No, bo ten znaczy ta, chociaż ja, Fuck..- Mówi i chowa twarz w dłoniach. Będzie płakać? Orzesz w mordę Niall nie umiejący się wysłowić, orzesz w mordę x2 Niall bez jedzenia. Co tu się dzieje? 
- Niall, czy ty się dobrze czujesz? - Pytam, jestem w szoku. Niall nie odpowiada.
 - Niall? - On płacze? WTF? Przytuliłem chłopaka, a ten wtulił się we mnie jak mała dziewczynka. Ahh. Nie rozumiem go.
 Zadawało się słychać szloch? Oderwał się o de mnie, a jego twarz wypełniał wymuszony uśmiech. Myliłem się, nie płakał. Panikował.
- Kojarzysz ten serial, który oglądasz w czwartki?- Opanował się, powrócił stary Niall.
Odetchnąłem z ulgą i pokiwałem głową.
- Ta, a co?
- Candice? - Powiedział i odwrócił twarz.
- Co Candice? - Pytam kompletnie zdezorientowany.
- Ta, aktorka. - Jęknął. - Z tego serialu. - Dopowiedział.
-  No, i co ona? Stałeś się jej napalonym fanem i nie dała ci follow back na twiterze? - Rozbawiony dziwnym wyrazem twarzy Nialla ledwo, co nie wybuchłem śmiechem.
- Nie! Po prostu poznałem ją dzisiaj i ona ona..... no nie lubi mnie.- Spojrzałem na chłopaka. 
- Masz jej autograf? - Wpatrywałem się w Nialla i zadawałem mu kolejne pytania.
- Czy w realu też jest tak sexy? - Pytam poruszając brwiami.
- Koleś, miałeś mi pomóc- zirytowany poniósł się z kanapy.- Oblała mnie, zepsuła telefon, przezwała i poszła- siknął i ponownie usiadł. Zaśmiałem się zierpko.
- I to ona cię nie lubi? - Spytałem zdezorientowany- raczej to ty powinieneś nie lubić jej- zaśmiałem się po raz setny tej nocy
 - No, wiesz. Pominąłem 1 malusi wątek. - Powiedział lekko zasmucony.
- Jaki? - Pytam.
- Powiedziałem, że jej serial oglądają nieudacznicy i cwele. - Powiedział dość zasmucony.- Pomożesz? - Spytał robiąc kocie oczka.
- Niall, ale, w czym mam Ci pomóc? - Pytam lekko, no dobra strasznie zaszokowany całą sytuacją.
- No, jak to, w czym. No, żeby mnie polubiła, no o o- powiedział to tak słodko, jak na niego przystało, przeciągając o.
- Niall, ona cię polubi z moją pomocą czy bez, ważne, żebyś był sobą. - Mówię i dopowiadam jeszcze chichocząc.
- Ty jesteś prawdziwym lepcem na kobiety Niall, uwierz w siebie. - Nialler spiorunował mnie wzrokiem.
- Lepcem, powiadasz?
-  No wiesz- zaśmiałem się gromko - Jak się laska do Ciebie przyklei to śmierć murowana.
Spiorunował mnie wzrokiem, po czym obije wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dobra stary, mogłem zadzwonić po kogoś innego- zkwitował po kilku minutach podnosząc się z kanapy.
Zmarszczyłem oczy, mógłbym odgryźć się jakąś ripostom, ale Niall miał rację. W przeciągu kilku tygodni nie poderwałem żadnej laski, bardziej skupiałem się na karierze i przyjaźni z chłopakami. Tracę powoli swój urok.
- Analizując fakty stwierdzam, iż moja szansa na bycie lubianym przez Sz.P Candice nazwiska tej oto istoty nie mogę zdradzić, ponieważ jest ono ściśle tajne, a więc wracając do tematu, sumując wszystko moje szanse są równe zero, Harry jakieś jakieś sugestie? Wyrok ogłosimy po naradzie, znaczy przerwie na jedzonko, ale nie brzmi inteligentnie. - Chłopak mówił jak jakiś opętany.
- Chłopie, dobrze się czujesz? - Pytam unosząc brwi.
- Znakomicie- obdarzył mnie psychicznym uśmiechem.
-Ale jestem trochę głodny, a ty? - Otworzył lodówkę i zaczął w niej coś szukać.
- Jest 4.30 Niall, oczywiście, że nie jestem głodny- prychnąłem i pokręciłem głową.
Kiedy Niall robił spaghetti w tako z serialu iCarly ja rozłożyłem się wygodnie na kanapie.
 Podczas nieobecności blondyna przeglądałem kanały mówiąc do siebie
- Nuda..Nudaaa.. Jeszcze większaaa nuddaaaa... x1234.- Nagle coś przykuło moją uwagę, a tak dokładnie to ktoś, niejaka Candice, która udziela wywiadu.
Blondynka uśmiechała się wesoło, a w jej oczach tańczyły szczęśliwie iskierki. Miała na sobie świecącą, złotą koszulkę i białe spodnie alladynki.
Wymachiwała rękoma starając się wyjaśnić coś reporterowi. Po głosiłem na ful.
- Horan!- Krzyknąłem nie odwracając wzroku sprzed telewizora.
Blondyn wszedł do salonu z buzią wypchaną jedzeniem, wyglądał jak chomik? Ty, a może to jakaś daleka rodzina do niego? Gdy zobaczył, kto jest w TV wypluł jedzenie, upuścił tacę, która się potłukła. I w błyskawicznym tępię usadowił się koło mnie na kanapie.
*OCZAMI NIALLA*
Zapatrzyłem się w jej piękne niebieskie oczy. Mrugnęła powieką do kamery, po czym zachichotała niczym mała dziewczynka. 
- O czym oni mówią?- Spytałem Harrego równie zapatrzonego w to magiczne pudło pokazujące ową piękność.
- Nie wiem- powiedział rozmarzony
Zaciągnąłem brwi, schyliłem się po klopsika ze spaghetti i rzuciłem nim w Hazze. Na jego ślicznej twarzy pojawiła się wielka plama, rozpaćkanego mięsa. Dobrze mu tak. 
-Za co? - Krzyknął oburzony.
- Ona ma być moja, nie twoja.- syknąłem przez zęby
Styles chwycił pierwszą lepszą poduszkę i wytarł sobie nią twarz.
- Nie chce jej. Ma bladą cerę, piegi, a bez makijażu jej oczka będą małe jak twoje jądra- mruknął i rzucił we mnie oplamioną poduszką.
- Moje jądra są małe? Co? No, kurwa chyba twoje! A po za tym ona się nie MALUJE!! Nie widziałeś jej z bliska!!  Jest piękna naturalnie! I Nie ma małych oczów. - Krzyczałem jak jakiś opętany.
- Oj. Nialluś daj spokój przecież żartowałem. Złość piękności szkodzi. Tylko wiesz, gdy patrzysz na Candice chowaj gdzieś tego potwora, bo jeszcze się wyda jak strasznie cię pociąga. - Śmiał się jak by był jakiś nienormalny.

- Bawi cię to? - Spytałem naburmuszony.- Sądzisz, że mam małego?
- Tak- odrzekł z chytrym uśmieszkiem
- Niech cię szlak Hazza- jęknąłem zirytowany całą tą rozmową.
Nastała między nami chwila ciszy, więc mogłem skupić się na wywiadzie.
Reporter czmychnął na widownie podchodząc do jakiejś rudej, brązowookiej kobiety około 20 lat.
- Widziałem, że podnosisz rękę, chcesz zadać jakieś pytanie? - Spytał potężnym, ale miłym głosem.
Dziewczyna pokiwała głową i nachyliła się do mikrofonu:
- Co sądzisz o...

Witamy wszystkich! :D
Nareszcie pojawił się 1 rozdział.
Serdecznie zapraszamy do czytania i komentowania!
Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. 
Zapraszamy również do obejrzenia zwiastuna opowiadania: http://www.youtube.com/watch?v=tTvXxZasdSI  
Twitter:
 @Natalia_SRK1D  - Natalii
 @sexyunicornxx - mój. 
Pozdrawiamy, Sylwia i Natalia.  xx


Ps. Zostaw po sobie komentarz. To naprawdę motywuje do dalszego pisania. Z góry dziękuję.